Pies nie jest naszym przedłużeniem, pies nie świadczy o nas i nie jest wypadkową naszej pracy i zaangażowania. Opiekunowie wymagających psów są pod ostrzałem komentarzy: “ Twój stres wpływa na psa”, “Zrób coś z psem, pracuj nad nim, zapanuj nad jego szczekaniem, agresją”, “To zawsze wina człowieka, jeśli pies się źle zachowuje”.
Takie komentarze nie tylko nie są pomocne, ale mogą też opiekuna wymagającego psa wpędzić w poczucie winy, utwierdzić go w tym, że inni sobie lepiej radzą, a on jest wyjątkowym łamagą.



A przecież opiekun z psem, to: opiekun+pies+ich relacja. Przecież pies ma własną osobowość, temperament i cały ród za sobą (nawet jak nie ma rodowodu). Pies ma swoje doświadczenia i swój pomysł na to, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. My opiekunowie też mamy swoją osobowość, swój ród, doświadczenia i temperament. Nie jesteśmy też zawieszenie w próżni, otacza nas środowisko, ludzie, miasto, wieś. I jeśli na naszej drodze życia spatkoamy psa, któremy trzeba tłumaczyć, powtarzać, a przy tym być joginem bez własnych emocji, to biję Wam brawo, za to, że próbujemy, staramy się, pomagamy jak możemy. Jeśli masz psa, który nie jest kłopotliwy, to masz duże szczęście. Natomiast jeśli masz psa z mocnymi instynktami łowieckimi, wysoko wrażliwego, z traumami czy psa na trudnym etapie życiowym, to gratuluję Ci, że doczytałeś tekst do tego momentu, bo mimo trudu jakiego doświadczasz, szukasz pomocy dla swojego psa, bo Ci zależy. I to jest wystarczające, jesteś wystarczająco dobrym opiekunem.
Na zdjęciach jest cudowna opiekunka Agnieszka i jej dwa wymagające urwisy Riko i Aron. Pracujemy z nimi w ramach kursu zawodowego na behawiorystę, psiego psychologa.