0
0.00  0 elementów

Brak produktów w koszyku.

PsiEkspert

Koty i psy – wibrysy i dotyk

Koty słynne są ze swej wrodzonej gracji i płynności ruchów. Narządem zmysłowym, który im to umożliwia, są wąsy, inaczej […]

W takcie znajdują się fragmenty książki KOCIE MOJO, którą polecamy wszystkim opiekunom kotów!!

“Kocie Mojo” Jackson Galaxy i Mikel Delgado

Po co kotu wąsy?

Koty słynne są ze swej wrodzonej gracji i płynności ruchów. Narządem zmysłowym, który im to umożliwia, są wąsy, inaczej wibrysy. To zaawansowany aparat czuciowo-dotykowy. Jak działa ten mechanizm? Powietrze otaczające ludzi, zwierzęta i przedmioty znajduje się w ciągłym ruchu. Koty wyczuwają zmiany jego prądów dzięki rozproszonym w sierści wyspecjalizowanym włosom. Zapewnia im to bieżącą informację o sytuacji panującej w otoczeniu.

Jak działają wibrysy?

Korzenie tych niezwykłych włosów sięgają znacznie głębiej w skórę niż włosy kociego futra, są też bardzo silnie unerwione i ukrwione. To dzięki temu wibrysy są tak czułe, że potrafią zakomunikować najlżejszą zmianę ruchu powietrza. Ta niezwykła umiejętność sprawia, że koty to znakomici łowcy. Superczułe wąsy odbierają zmiany ciśnienia powietrza związane z obecnością potencjalnej ofiary. Ogromnie ułatwiają także kotu poruszanie się w ciemności.

Do czego przydają się wibrysy?

  • nawigacja
  • orientacja przestrzenna
  • mierzenie szerokości otworów
  • mierzenie odległości podczas skoków
  • zwiększenie percepcji nocą
  • namierzanie ofiary
  • uzupełnienie zmysłu widzenia
  • system ostrzegania przed zagrożeniem
  • wyrażanie emocji i nastrojów

Czucie wąsów pozwala także nadrobić pewną kocią słabość. Otóż koty źle widzą z bliska. Są to zwierzęta wybitnie dalekowzroczne. Mogą dostrzec ofiarę z dużej odległości, ale trzymaną w pysku widzą niewyraźnie. Nerwy czuciowe przyjmują informacje od receptorów znajdujących się w wibrysach, skórze i sierści, dzięki czemu kot jest stale świadomy tego, co dzieje się wokół niego. Wibrysy nosowe pozwalają im ocenić, czy ofiara jeszcze żyje, a żuchwowe wskazują miejsce śmiertelnego ukąszenia. Wąsy pozwalają więc zastąpić widzenie zmysłem czucia.

Czy wibrysy występują tylko na pyszczku?

Wibrysy występują w dwóch odmianach: jedne rozmieszczone są na pysku, drugie zaś na ciele:nad oczami, na policzkach oraz na spodzie łapek, między opuszkami. Te ostatnie pełnią ważną rolę w kontaktach z ofiarami oraz pomagają ocenić odległość podczas skoku. Wibrysy brwiowe oraz policzkowe dostarczają sygnałów ostrzegawczych, gdy coś zbliża się do kociej głowy.

Czy warto dobrać miskę kota do jego wąsów?

Wibrysy są czułe na wszystko, a więc także i na ból. Nie przypadkiem niektóre kocie miski są specjalnie profilowane, aby być „przyjazne dla wibrysów ”, czyli aby wibrysy nie dotykały miski podczas posiłku. Bardziej komfortowe są szerokie i dość płaskie miski, a nie małe i głębokie. Nasz kot z pewnością będzie nam wdzięczny za wzięcie pod uwagę jego wygody podczas wyboru zastawy do kociej jadalni.

 A czy psy mają wibrysy? 

Tak. Wibrysy u psa pełnią podobne  funkcje:

  •     wspomagają orientację przestrzenną;
  •     umożliwiają rozpoznanie wielkości, kształtu, faktury i jakości dotykanego obiektu;
  •   pomagają poruszać się w pomieszczeniach wąskich, ciasnych, ciemnych i pomiędzy przeszkodami;
  •     ułatwiają identyfikację powierzchni terenu;
  •     dostarczają psu wiedzy o kierunku i prędkości ruchu oraz drganiach powietrza wokół obiektów stałych lub ruchomych.
  •      dostarczają informacji o  temperaturze

Jak ogólnie wygląda sprawa dotyku u kotów?

Koty są niezwykle wyczulone na dotyk. Częściowo ma to związek z receptorami na skórze, które wysyłają sygnały dopóty, dopóki są dotykane – co oznacza, że komórki te nie przystosowują się do kontaktu fizycznego, gdyż mózg nieustannie otrzymuje sygnał mówiący: „Jestem dotykany”. Inaczej wygląda to u ludzi, których receptory czucia przystosowują się do dotyku. Na przykład nie konstatujemy w każdej chwili, że mamy na sobie ubranie. Odpowiedzialne za to doznanie komórki Merkla, które mają koty, są ultra wrażliwe, mniej więcej tak jak te na opuszkach naszych palców u rąk. Nawet ich mieszki włosowe są unerwione, więc wyrywanie sierści bywa dla kotów bardzo drażniące. Kiedy więc następnym razem będziesz głaskać albo szczotkować swojego pupila, a on będzie próbował odgryźć ci rękę (albo kawałek szczotki), postaraj się nie brać tego do siebie!

Czemu służy taka wrażliwość na dotyk?

Percepcja sensoryczna nie ma na celu jedynie ułatwienia polowania. Koty są także zdobyczami dla niektórych zwierząt (na przykład kojotów i jastrzębi). Wrażliwość na dotyk oznacza wrażliwość na ból. Koty muszą wiedzieć, czy są atakowane, muszą wyjątkowo szybko rozpoznawać sygnały zbliżającego się ataku, aby uruchomił się mechanizm „walcz albo uciekaj”.

Jak głaskać kota, by sprawiało mu to jak największą przyjemność?

Nasze koty mają różne charaktery i swoje osobiste upodobania.

Są to najczęściej:

  •     broda,
  •     policzki,
  •     czubek głowy,
  •     miejsca za uszami,
  •     kark,
  •     grzbiet,
  •     nasada ogona.

Dlaczego akurat te obszary?

W miejscach tych u kotów znajdują się skupiska gruczołów zapachowych. Ich wydzieliny zwierzaki używają do znakowania własnego rewiru oraz… swoich ludzi i zwierzęcych przyjaciół. Dlatego koty tak chętnie ocierają się o meble, nasze nogi albo siebie nawzajem. Czucie wąsów pozwala także nadrobić pewną kocią słabość. Otóż koty źle widzą z bliska. Są to zwierzęta wybitnie dalekowzroczne. Mogą dostrzec ofiarę z dużej odległości, ale trzymaną w pysku widzą niewyraźnie. Nerwy czuciowe przyjmują informacje od receptorów znajdujących się w wibrysach, skórze i sierści, dzięki czemu kot jest stale świadomy tego, co dzieje się wokół niego. Wibrysy nosowe pozwalają im ocenić, czy ofiara jeszcze żyje, a żuchwowe wskazują miejsce śmiertelnego ukąszenia. Wąsy pozwalają więc zastąpić widzenie zmysłem czucia.

Po czym poznać, że kot nie ma ochoty na dalsze głaskanie?

Największy nawet koci pieszczoch nie zawsze pragnie być głaskany. I nie ma w tym niczego niezwykłego. Jako opiekunowie powinniśmy umieć rozróżniać nastroje naszego pupila. Z czego zatem możemy wnioskować, że głaskanie kota powinniśmy przerwać, ponieważ już mu się to znudziło?

Jednym z najbardziej wyraźnych dowodów na to, że zwierzak ma już dość jest… wyrywanie się z naszych ramion. Ucieczka przed czułościami okazywanymi przez opiekuna to sposób wykorzystywany przez futrzaki bardzo łagodne z natury. Mniej delikatne stworzenia mogą lekko pacnąć łapką człowieka lub nawet chwycić go zębami.

Oznaki znużenia pieszczotami: zmiana pozycji ciała lub wiercenie się, dotknięcie łapą i miauknięcia. Niektóre futrzaki, obserwując opiekunów, wypracowują nawet własne sposoby informowania ludzi, na co mają ochotę lub czego nie chcą.

A słynne machanie ogonem u kota? 

Owszem może sygnalizować to, że zwierzak nie chce być dalej głaskany, ale wcale nie musi. I wcale nie zawsze oznacza, iż futrzak jest zły, choć tak to zwykle interpretujemy!

Kot może nie mieć ochoty na głaskanie i większość z nas akceptuje ten stan rzeczy. Ale pies? Pies musi! Zawsze i o każdej porze.

Zdarzają się psy, które nie przepadają za kontaktem fizycznym z ludźmi.

A niestety brak szacunku dla przestrzeni, intensywność albo sposób w jaki głaszczemy psa, może być dla niego nie tylko dyskomfortem, ale też czynnikiem stresującym. Obejmowanie, ściskanie, całowanie, ciągłe noszenie albo po prostu nieprawidłowe głaskanie, mogą wpłynąć na to, że pies zacznie mieć pewnego rodzaju konflikt interesów. Z jednej strony przebywanie blisko opiekuna jest dla niego ważne, z drugiej nasze zachowanie może go irytować. brak szacunku dla przestrzeni, intensywność albo sposób w jaki głaszczemy psa, może być dla niego nie tylko dyskomfortem, ale też czynnikiem stresującym.

W kontekście dotykania psa, warto zwrócić uwagę na cztery podstawowe aspekty: gdzie dotykamy, w jaki sposób, kiedy to robimy i kto to robi. Często zapominamy o tym, że dla psa sam fakt przebywania blisko opiekuna jest wyrazem przywiązania i wcale nie musi to oznaczać potrzeby fizycznego kontaktu.

dumny opiekun w ramach nagrody zaczyna klepać go po głowie, jakby grał na bębnie. Dla większości psów nie jest to ani nagrodą, ani przyjemnością. Psy wybierają rożne strategie radzenia sobie z tym tematem – robią uniki w bok, kulą się, odchodzą i mniej chętnie wracają do opiekuna albo przeciwnie – reagują pobudzeniem i np. podgryzają ręce.

Jak dotykać i głaskać?

Pies to nie bęben, więc zamieńcie klepanie na spokojne głaskanie. Większość psów ma strefy na swoim ciele, których dotykanie jest dla niech przyjemne. Na ogół za takie miejsca uważa się m.in. klatkę piersiową, miejsca za uszami, pod brodą lub u nasady ogona (ale nie sam ogon). Kluczem do sukcesu jest czytanie czworonoga i zaakceptowanie jego potrzeb. Jeśli pies rozkłada się przed opiekunem z łapami w górze, prawdopodobnie czeka na drapanie po brzuchu. Jeśli podczas dotyku jego ciało jest zrelaksowane i miękkie, oddech spokojny, to właśnie o taki efekt nam chodzi.

Najwięcej receptorów dotykowych u psa zlokalizowanych jest w skórze, w okolicach głowy, wzdłuż kręgosłupa i na tzw. słabiźnie. Z kolei receptory reagujące wyraźniej na ucisk i wibracje najgęściej zlokalizowane są na łapach, poduszkach palców i między nimi. Równomiernie, choć w znacznie mniejszym zagęszczeniu, znajdują się one również na całej bocznej części ciała psa. Podobnie jest z receptorami bólowymi i reagującymi na zmianę temperatury.

 Na dotyk szczególnie wrażliwe są opuszki psich łap (na nich znajdują się receptory czuciowe reagujące na wibracje) oraz okolice oczu i nosa, gdzie umiejscowione są wibryssy.

chevron-down